Spędzając kolejny dzień w pracowni dostałem telefon od Piotra Mireckiego z pytaniem „no to co jedziemy połowić ” od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech i odpowiedz była jednoznaczna JASNE ŻE TAK.
Mimo kilometrów jakie mieliśmy do pokonania już na drugi dzień postanowiliśmy spotkać się w godzinach wczesno porannych na najpiękniejszym polskim zbiorniku zaporowym w Czorsztynie.
Nowinką podczas łowienia była przynęta którą specjalnie przygotowałem na te łowisko. Był to streamer a właściwie mucha po mojej modernizacji w kilku wariantach kolorystycznych. Już po 30-stu minutach łowienia wiedziałem że nowa przynęta bardzo podoba się lokalnym sandaczom.
Z uśmiechem na twarzy holowaliśmy kolejne sandacze różnych rozmiarów, które w doskonałej kondycji wracały do wody.
Tym razem łowiliśmy wędkami przygotowanymi na blankach mhx series elite pro, które nazwałem „błyskawica”. Bardzo szybkie blanki o mocno szczytowej akcj pozwalały na błyskawiczne zacięcie co przekładało się na ilość wyciągniętych ryb.
Zalew Czorsztyński to jeden z najpiękniejszych zbiorników jakie znam. Jadąc tam na ryby zawsze powtarzam te same słowa „nie muszę nic złowić” wystarczy że popływam w czystej wodzie i odetchnę świeżym powietrzem w górskim niepowtarzalnym klimacie.
Wędkowanie dla nas jest czymś więcej niż pasją i już zaplanowaliśmy kolejny wyjazd który z pewnością opisze w kolejnym artykule
Z wędkarskim pozdrowieniem Dariusz Jankowski.